Archiwum kwiecień 2009


kwi 02 2009 futrois
Komentarze: 0
No dobra lepeij zaczne bo dużo czasu na pisanie nie mam. :(  bardzo smutny 
Rozdział dedy. dla Sharh Rahn Khan-> Szauś :* -(ty wiesz kto)
!*!*!!
 
        Hermiona siedziała na łóżku i pakowała swoje rzeczy, wiedziała że jak najszybciej chce zniknąc z tego zamku. Spakowała ubrania,ksiązki i został tylko medalion tajemniczego R.A.B, którego Harry wyslał jej Hedwigą z myslą że poszuka jakijś odpowiedzi na temat jego.  Nagle do pokoju weszła Leanne, w postaci Jane.
-Hermi! Co jest już wyjeżdżasz??-spytała.
-Tak, mam juz dosc tego miejsca, mam dosć was, okłamaliscie mnie a ja wam wierzyłam!!!-zaczeła sie wydzierać. Jane chciała ją uspokoic ale nie dała rady. Gdy chciała ją ogłuszyć w tym samym momęcie do pokoju wpadł jakiś zamaskowany człowiek i ogłuszył je obie. Wzią Hermi na ramiona i teleportował sie do jakiegos lasu. Położył dziewczyne na ziemi a sam zaczoł szukać czegoś z czego mozna by było zrobić ognisko.  Gdy wkońcu udało mu sie rozpalić drewno Hermiona otckneła sie.
-Gdzie ja jestem?-spytała, była zziębnięta i słaba.
-W Darth Elven Wood. -odpowiedział męszczyzna,- Pomyślałem że tak będzie bezpieczniej.-usmiechnoł sie. Hermiona nadal nie wiedziała co sie dzieje wokół niej. Miała zawroty głowy, nie była pewna tego co robi czy mówi ale była w pełni świadoma tego że kiedys była juz w tym miejscu. Kiedy odzzyskała w pełni śiadomość podeszła do ognia. Chciała spojżeć na osobą która ja z Shadow Lord Castle zabrała, ale nie miała odwagi. Aż wkoncu:
-Kim jesteś?-spytała. Wiedziała że i tak jej nie powie ale chciała spróbować.
-Jestem człowiekiem i czarodziejem takim jak ty.-odpowiedział.
-Ale chce sie dowiedzieć czegoś więcej!-powiedziała stanowczo Hermiona.
-Ale po co ci ta wiedza? Nie wiecie kim jest R.A.B. Sama nie wiesz kim jestes a pytasz sie mnie kim jestem ja?
-Skąd wiesz o R.A.B? To ty!
-Cicho! Hermiona, smierciozercy są na moim tropie. Wiedzą że wtedy przezyłem. Na szczęście Dumbledore przed swoją śmiercią  powiedział mi o tobie. Że to ty jesteś tą która odnajdzie prawde, chodź wrogowie zabiora ją na swoja stronę.
-Skąd o tym wiesz? - spytała Hermiona. Była coraz bardziej pewna ze go zna.  Chciała zdiąc jgo maske ale bala sie jak na to zeareguje.
-A jak myslisz? Jesli jestem R.A.B to znaczy że byłem smierciożercą. A jedynym z tych smieciów który zginoł w niewiadomych okolicznociach był...
-Regulus Black! Brat Syriusza! Naprawdee to ty?
-Tak, to ja. Odziedziczyłas mądrość po matce Hermi.
-Skąd wiesz?
-Cały czas pytasz skąd wiem. Moż wymyślisz inne pytanie?
-No dobze. Jak poznałes ze jestem taka? I czy to jest prawdą?--pokazała herb Blacków z wyrytym "Hermione Jaen Black".-Wiem że to nie prawda ze jestem córką jej-chiała powiedzie bellatrix ale nie potrafiła. bala sie że żucono na to zaklecie Tabu. Nie wie jak ale tak podejzewała.
-Bellatrix nie jest towją matką. Voldemort chciał zebys tak myślala. Nie chciałem żebyś podązała tą sama drogą co  ja, załowalem potem całe życie, że stałem sie jego...jego..sługą.
-Ale co mnie z tobą łączy Regulusie??
-Nie teraz na to pora. Teraz zabiore cie do Nory.
-Teraz??!! No teraz to ja chce sie dowiedziec jak najwięcej!
-Nie na to pora, przyjdzie czas później.-usmiechnoł sie i po chwili Hermiona była juz w Norze. Przez rok duzo sie nie zmieniło. Nadal było to miejsce stare ale przytulnei niezwykłe. Hermiona otworzył dżwi do kuchni, ledwo zamkneła a rzucił sie na nią Ron i dyskretnie pocałowal w policzek.
-Hermiona! Nareszcie! Sgękniliśmy sie!
-No juz! Zaniescie bagaże! Hermiona, moja droga jak podróż? Może jestes głodna? Zebranie bedzie dopiero z godzine.-Hermiona usłyszała znajomy głos. Ten akcent i ton pozała odrazu.
-Nie dziękuje pani Weasley, nie jestem głodna. -powiedziała. Pani Weasley slyneła z niezwykłej gościnności. Nikt nie rzeżył by nie spróbowac jej roladek z sosem dyniowym albo pierniczki pieguskowe. W swojim fachu była najlebsza.
-Pójde na góre sie ropakowac. Ron,Harry pomożecie mi?
-No dobra-powiedzieli i jakby z przymusu wyszli za Hermi.  Gdy doszli do pokoju w którym miała spac hermi Usiedli z nia n łóżku izaczeła sie rozmowa. Zaczeła Hemriona bo miała najwazniejsza wiadomośc.-
-Wiem kim jest R.A.B! To Regulus Arktutus Black.
-Black? Jak sie dowiedziałas? Przecież on nie zyje!
-Żyje! Widziałam go przed chwila. Harry on jest chyba moim ojcem. -i rozmowa sie ciagla. Hermiona opowiedziała wszystko xco zdażyło sie w Elven Wood i w zamku Vldemorta. Potem harry i Ron opowiedzieli jak to Fred i George wyrzucili wszystkie gnomy za pomocą ich nowego wynalazku. Niestety potem wpadła pani Weasley i powiedziała że Hermi musi natychmiast zejśc do kuchni. Nie pozwoliła jednak pójść Ron'owi i Harry'emu. Gdy tylko zeszła z Molly do kuchni zobaczyła zawsze uśmiechniętą Tonks, Poszartanego Remusa, Czarnego kingsleya i innych członków Zakonu Feniksa.  Usiadła obok Nimfadory, spojżała na jej ręce i zauwazyła obrączke. Po cichu złozyla jej gratulacje ponieważ Shacklebolt wstał i zaczoł pzemawiac.
-Wiecie przyjaciele że Voldemort powiększył sowje grono. Dowiedzielismy sie że ma córke Leanne. Dzięki naszemu szpiegowi dowiezdieliśmy sie ze moca dorównuje swojego ojca. Lecz dzieki przepowedni dowiedzielismy ise ze jedyna osobą poza Harrym która ma wykończyć Riddlów jest Panna Hermiona Black. Hermiono, wiemy ze wiesz o Regulusie. To dobry człowiek i więc musisz sie dowiedziec że on jet...-
-Moim ojcem wiem.-skonczyła.-Dlaczego wcześniej mi nie powiedzieliśćie? Dlaczego miałam dowiedziec sie dopiero teraz? Że jestem czystokrwista? Że mam rodzine !? Czemu!?
-Bo  niechcielismy cie stracic.-wtrąciła jakas kobieta która była podobna do Hemiony. Tylko miała Blond włosy, lecz miała takie same oczy jak Hermi. Odrazu przeczuła że to jej mama. Zeszła z krzesła podeszła do niej i rzuciła sie  na nią. Kinglesykontynuował zebranie a Amellie i Hermiona wyszły na dwór. Rozmawiały długo, o zyciu, o cierpieniach o Regulusie. Hermiona dowiedziala sie ze gdy Voldemortowi urodzila sie corka ona twż przysła na świat. Były podobne więc gdy przyszedł jakiz wróżbita przepowiedział przyszłosc Hermiony. Powiedział  ze ona postrzyma owoc czarnego pana przed zniszczeniem przyjaciół. Voldemprt wpadl w furie chcial zabic Hermione ale Regulus z Amellie uciekli w pore. Czarnyh pan mysłał ze poszl do Potterów. Poszeł do nich i zabil ich, chciał zabic Herry'ego, by zabic swojego przyszłego zabójce ale  Lily Evans poświęciła sie. Dowiedziała sie równiez że dla jej dobra dali ja do mugolskiej rodziny która pragneła dziecka.  A sami upozorowali swoja smierć, gdy Dumbledor ich odnalazł powiedział że im że ich dziecko zyje, uczy sie w Howarcie i jest najlebsza jego uczennicą. Z ema na nia oko zeby sie jej nic nie stalo. Nie zauwazyły że słońce dawno już zaszło, że już ksiżyc do nich usmiecha i prosi do spania. Hermiona poszła po swoje rzeczy i teleportowala sie do wioski ElvenHolre. Do miasteczka gdzie żyje jej cała rodzina, mama, ojciec i mały brciszek David Black który idzie po raz pierwszy do Hogwartu.
^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^^*^*^*^*^*^*^^*^*^*^*^*^*^*^
Mam nadzieje że rozdział udany. Trochę zmieniłam czas akcji na po 6 klasie. :)
hgydis : :